Duży sukces, małej (czarnej) sukienki

   

 Mimo że każda z nas ma inny styl i figurę, nasze garderoby mają pewne części wspólne. Są to rzeczy, które stanowią podstawę ubioru kobiet na całym świecie.  Wiecie o czym mowa? Jesteśmy pewni, że właśnie przyszło Wam do głowy przynajmniej kilka pomysłów.  Dzisiaj jednak skupimy się na najbardziej znanej i lubianej sukience wszech czasów, a mianowicie małej czarnej.  Nie spotkaliśmy jeszcze kobiety, która nie miałaby w swojej szafie chociaż jednego egzemplarza tej sukienki. Zastanawiałyście się kiedyś nad jej historią? Wbrew pozorom nie jest zbyt długa, bo licząca niewiele ponad 90 lat.
    Za twórczynię małej czarnej uważa się francuską projektantkę - Coco Chanel, która w 1926 roku zaprezentowała swój projekt na łamach magazynu Vogue. Czasopismo nazwało sukienkę mianem "Forda", ponieważ tak samo jak samochody Henry'ego Forda, była ona łatwo dostępna, lecz tylko w jednym kolorze.  Nie znaczy to, że wcześniej o czarnych sukniach nikt nie słyszał. Nie były one jednak zbyt popularne, ponieważ czerń - którą dzisiaj tak uwielbiamy - była uznawana za kolor typowo żałobny.  Nosiły ją głównie wdowy skrzywdzone I wojną światową. Nic więc dziwnego, że przynosiła niezbyt pozytywne skojarzenia.  Chanel jednak sprawiła, że  postrzeganie czerni uległo całkowitej zmianie. Projektantka wyznawała zasadę, że mniej znaczy więcej. Stworzyła sukienkę, która w porównaniu do wcześniej dostępnych modeli, była niezwykle wygodna, a zarazem szykowna i uniwersalna. Pierwsza mała czarna w jej wykonaniu, to sięgającą za kolano kreacja, z długim obcisłym rękawem, wykonana z jedwabnej krepy. Mimo mieszanych uczuć ówczesnych kobiet, z czasem sukienka przyjęła się bardzo dobrze i zagościła w historii mody na stałe.
   Do jej popularyzacji znacznie przyczynili się Hollywoodzcy producenci filmowi. Aktorki występowały w czarnych sukienkach, ponieważ te najlepiej prezentowały się na wielkim ekranie. Inne barwy utrudniały proces koloryzacji w technologii technikoloru.
W latach 40 największą popularność zdobyły modele zaprojektowane przez francuskiego projektanta - Christiana Diora. Stworzył on dziewczęcą sukienkę ze skromną górą i rozkloszowanym dołem, która delikatnie podkreślała talię i nadawała sylwetce lekkości.
W latach 50 znaczenie czarnej sukienki znów uległo zmianie. W tym czasie stała się ona symbolem niebezpiecznej kobiety. Było to ściśle związane z Hollywoodzkim obrazem femme fatale, które często były portretowane w długich czarnych sukniach wiązanych na szyi, z odkrytymi plecami. Miało to stanowić kontrast dla sukienek, które nosiły gospodynie domowe. W porównaniu do nich, mocno wycięte kreacje były ekstrawaganckie i seksowne. 
Lata 60 przyniosły ze sobą nowe wariacje na temat czarnej sukienki. Dla młodszego pokolenia projektowano coraz bardziej odważne, krótkie modele. Wprowadzono też materiały takie jak tiul, czy siatka. Obiektem westchnień wielu kobiet w tamtym czasie była słynna sukienka Hubert'a de Givenchy, noszona przez Audrey Hepburn w Śniadaniu u Tiffaniego. Jej kobiecość idealnie podkreślały perły oraz długie rękawiczki... Nic dodać, nic ująć. W późniejszym okresie mała czarna na pewien czas praktycznie odeszła w niepamięć. Moda lat 70 skupiała się głównie na hipisach i dyskotekowym stylu. Królowały dzwony, kwiaty, intensywne i kontrastowe kolory. W tym szalonym okresie rewolucji nie było miejsca na czerń.  W Dopiero epoka grunge'u z powrotem przyjęła małą czarną, lecz w dużo bardziej ekstrawaganckim wydaniu.  W latach 80 modne były baskiny i poduszki poszerzające ramiona, oraz kuse sukienki z wycięciami. Lata 90 z kolei przyczyniły się do łączenia tej początkowo eleganckiej kreacji z ciężkimi glanami lub sandałami. 
     Przez dziesiątki lat mała czarna towarzyszyła kobietom.  Nie ma co się dziwić, bo w końcu to model, który możemy założyć zarówno do pracy, na wystawne przyjęcie, imprezę, czy nawet na co dzień.  Wszystko zależy od  dodatków, jakie do niej dobierzemy. W sytuacji oficjalnej, wystarczy założyć marynarkę i czarne szpilki. Na wieczór, możemy dodać trochę koloru, albo efektowną biżuterię, a za dnia połączyć sukienkę z płaskim obuwiem, czy nawet sportowymi elementami garderoby. Ostatnie lata pozwoliły nam dowolnie miksować style, więc elegancka sukienka i buty sportowe już nikogo nie dziwi. W klasycznym wydaniu mała czarna, powinna mieć bardzo prosty krój, tak aby mogła służyć nam przez lata. 

Dzisiejszy rynek potrzebuje jednak nieco więcej. W odpowiedzi na to stworzyliśmy sukienki, które są proste, a przy okazji nawiązują do najnowszych trendów. Odkryte ramiona, koronki, brokat i półprzezroczyste wstawki sprawiają, że nasze projekty są wyjątkowe i tak też będziesz się w nich czuła. Z powodzeniem nadadzą się również na nadchodzącego Sylwestra!
Nasze małe czarne możecie kupić w sklepie Pola który znajduje się w Lubelskiej galerii Olimp. Zapraszamy!










Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Co nas urzekło na festiwalu EAST FASHION LUBLIN 2016

Rodzaje dekoltów - czy znasz je wszystkie?